tańczyły wśród kwitnących drzew
amor niczym rybak
zarzucał sieci babiego lata
łowiąc samotne serca
czułem się jak motyl opuszczający kokon
chciałem latać
zamknąłem drzwi
a klucz wrzuciłem do studni
wierząc w anioły
dzisiaj kwiecień niesie zmartwychwstanie
a ja znowu podlegam prawom natury
balansując pomiędzy prawdą a prawdą
wiosną a jesienią