niczym Słońce w południe letnie
namiętności tej by nie spalić
pocałunkiem chłodnym ciebie otulę
chłodnym jak wiatr
świeżym jak wody Kaskady
na ustach zostawiając słowo
Kocham
w zapachu FRASH PURE...
...i choć w ramionach byś się rozpuścił
ja popłynę przed siebie polecę
Tobie lekarza wezwę
jak Straż do rozpalonych płomieni