chłoszcze samotnością
niewesołe myśli uderzają niczym grad
odbijając się echem po krwiobiegu
kaleczą jak nadmiar słów
jak krzyk który zagłusza bicie serca
rozdarty pomiędzy miłością a gniewem
rozdrapuję rany
by oczyścić z niepewności
przelewam gorycz na papier
niech kleksami wsiąknie
w zapomniane strony