pięć lat miałam
ojciec szybko się ożenił
z piękną Heleną
warkocz długi ona miała
do łydek sięgający
jak paryżanka wygladała
ja przy niej kopciuszek
za niedługo miło było witać brata
nie jednego tylko pięciu
lecz serce jeden miał
dzielić się umiał
nie jak macocha
która za córkę mnie nie uważała
z domu wcześnie wyszłam
jak panna z tańca
choć majątek był bogaty
nie wzięłam nawet
na palec naparstka
szkoła życia szczęście dała
los łaskawie się uśmiechnął
pierwsza praca,dom swój
większość zazdrościła
tylko nie ja większości
z czasem macocha zachorowała
tragiczną pokutę dostała
pięć lat więzienia
w łóżku okropnie się męczyła
jak człowiek bez miłości
choć z miłości za mąż wyszła
tak męczarnia nie wybiera
jak los życie w dobrobycie
przez pamiętne piątki
co z bogactwa ułomność dają
marnie w torturze giną
mówiąc ostatnim słowem
'dlaczego ja ciebie nie kochałam'...?...