jak kometa
ciągnąc za sobą warkocz
gorących rymów
płonącą poezję
wieczny ogień
nim zgasnę wypełnię pustkę
rozmową gwiazd leśną ciszą
namiętnością spojrzeń i dotyków
straconymi złudzeniami
i szczęściem spełnionych marzeń
prostą i krętą drogą
wypełnię przestrzeń słowem
by powróciło echem
gdy czas rozmyje
wspomnienia i twarze