szarością przeplatane
nagle nie wiadomo z kąd
jeden mimochodem wystrzeił
w ptaka się zmieniając
na chwilę przystanął
dziubnąć coś chciał
po czym się rozpisał
czarnym pędzlem nasycenia
zostawiając napis
I H MA
tuż obok w pełnym uśmiechu
diamentowy Księżyc
rumieńców nabrał
tajemniczością Nieba
ciepłe ognisko zostawia
na słodką noc
noc harmonijną
w ramionach twoich...
...a może to I N NA była...?...