Moja pani melomanka
lubi nucić od poranka.
Kocha teatr i operę,
ale bywa też w kościele.
Duszę pełną ma sprzeczności,
do przywództwa chęci rości,
czasem pragnie być poddanką,
to znów nimfą, to kochanką.
Świętą niczym nasza Ewa,
to w wiedźmiński ton uderza,
czasem niczym ptaszek kwili,
by się zmienić w jednaj chwili
w smoka, który ogniem zieje.
Wtedy wiać trza dobrodzieje!
Niby mówią, że muzyka
ułagodzi nawet byka,
lecz jej duszy nie uładzi,
więc na odcisk nie trza włazić.
Jednym słowem jest ognista!
Choć ze szkoły polonistka
Nieźle też łaciną włada,
choć kobiecie nie wypada.
I jak każda polska Ewa
lubi jabłka zrywać z drzewa
I przyprawiać męską nację
o diabelską wręcz wibrację
Więc kobietą jest w całości,
dwóch aniołów w sobie gości:
Jeden czarny, drugi biały.
Ot i obraz doskonały!