spływając strumieniem w którym się zanurzam
odpływając w świat wciąż żywych wspomnień
w dzieciństwo mlekiem i miodem płynące
nie żeby niczego nie brakowało
brakowało wszystkiego
lecz lekarstwem była miłość i alternatywne światy
czego nie mogłem mieć w rzeczywistości
żyło w wyobraźni to ona uzupełniała braki
świat fantazji oferował wszystko
a ja czerpałem z niego pełnymi garściami
gdy dojrzałem popłynąłem nurtem
lecz wody były skażone
teraz w pełni jesieni
dołączam łzy do kropel deszczu
niech płyną do morza tęsknoty
za spełnionymi i niespełnionymi snami