złote pola kukukurydziane
zapachem chleba i nadzieii
hen nieba sięgające
w słonecznym blasku
ma roztańczony wiatr
i radosne myśli szalone
falą przed siebie pędzące
jak ulica długa tak okolica szeroka
z biegu chciałoby się wskoczyć
w złote morze pełnne wonności
dla zabawy zagubić w nim jak lesie
lecz młode liski na drodze hasają
zuchwałe małe kociaki
są między życiem a śmiercią
rozkoszne takie samowolne
w swoim zagubieniu nadzieję mają
też bystre Sokoła oko ty
lecz póki co się zatrzymam
po wonnej tęczy jeszcze zdążę przejść
bo na urodzaj swój uroczy czas
pomimo zachodu Słońca
Złoty Kłos też Niebo wręcza ...