tuż przed wieczorem
wiatru nie ma
szarość od ponuża gości
cudowna cisza
chłodu nie czuje
na błękicie złotą gwiazdę ma
jakby złoty ogień iskrą wystrzelił
w spojrzeniu bardzo wyraźna
w chwili pozę zmienia
niczym znak małego krzyża
od zewnątrz złota
wewnątrz czarnoczerwona
na długość ręki odpłynęła
niczym północna kometa
zatapiając się w otchłań
pełna uśmiechu jak i zadziwienia
blaskiem tym myśli porównuje
z wejrzenia gdzie Bóg mówi
'ja tworzę światło
i stwarzam ciemność
sprawiam pomyślność
też niedolę stwarzam'
przy takim cudownym zjawisku
to może znak pomocy był
gdzie na zewnątrz złoto się ma
wypełnione ogniem piekielnym
gdzie dusza jak węgiel
jest jak czarna magia...?...