wykręcili od wyroków historii
zadrwili z przeznaczenia i proroków
rozpierzchli po stawkach laskach
chmurach i przedmieściach
nie odeszli w niepamięć
jak moje dzieciństwo
nieustającym śmiechem krzykiem bieganiną
odpowiadają wyzwaniu cywilizacji
ufając w męskie posłannictwo
w dwudziesty pierwszy wiek wkraczają
z przemyconym za pazuchą
gołębiem albo królikiem
i sercem pełnym
niezłomnej woli przetrwania
w zgodzie z naturą