w gary się nie wpieprzam
jedynie patelę wyliżę
bez zadrapania
pichć dla mnie pichć
moja kochana pich
cenie solenie, pieprzenie
tuż po pierwszym rozbiorze
bez naporu jak Napole
ona już uda rozkłada
a ja szczęśliwy
w głębokim westchnieniu
sprawdzam języczkiem smakuję
zażarty usta w mięso wbijam
pełną gebą mówiąc :
kachana moja kochaniutka
podstaw jeszcze patelnię
będzie mniej zmywania
szybciej pójdziemy na łono
po gąski...?...