hipnotyzujący
dygotałam jak liść
na wietrze
przychodziłeś ciepłym oddechem
gładziłeś moje włosy
tuliłeś mocno skronie
byliśmy jednością
rysowanym cieniem
drzewa
unosiłeś mnie całą
teraz nie widzę brązowych
oczu blisko
nie ma tamtej miłości
czasem wspominam tylko
olbrzymi klon