W Twym sercu cichy jęk
Na twarzy uśmiech od ucha do ucha
Jednak w duszy pustka i zawierucha…
I wyruszasz w tą noc ciemną
I jest ci wszystko jedno
I rwiesz do tanga swe ciało
I tańczysz, uśmiechasz się, choćby ci się nie chciało
I znów szkło podnosisz w górę
I znów rozum od serca odgradzasz murem
I znów uciekasz w ten dziki taniec
I znów zakładasz na serce kaganiec
By nie ugryzło cię przeszłością po raz kolejny
Wracasz do domu późno krokiem chwiejnym
Masz nadzieję, że tango było choć przez chwilę prawdziwe
Rano czeka cię ból głowy i wyrzutów sumienia wylew