On nie niszczy tylko twojego przełyku czy wątroby
On niszczy również Ciebie
Odpowiesz, przecież jakoś trzeba umrzeć
Ale czy tak? Twoja sprawa
Twoja sprawa? Właśnie nie!
Żyjesz tylko dla siebie?
Jeśli nawet odpowiesz tak, to się mylisz
Nigdy nie żyjemy tylko dla siebie
To tylko na rozluźnienie, trzeba odpocząć
Rzeczywiście trzeba, życie potrafi nas docisnąć
Ale nie można inaczej?
Oczywiście, że można ale dziś wyjątkowo
A to nie za często te wyjątki?
Tak często napełniasz swą szklankę opróżniając portfel
A tak rzadko napełniasz nadzieją swe serce
Ile razy można uciekać w to przyjemne odrętwienie?
Boisz się trochę odpowiedzi
Bo możliwe, że trochę za często
Pamiętasz jak raz obudziłeś się nad ranem?
No właśnie pamiętasz pobudkę, nic więcej
Zatracasz siebie, choć to ci dodaje pewności
Odpowiesz, przecież nie ja jeden!
Lecz czy nie wzbudza to w tobie jakiś wątpliwości?
Że jednak sięgasz zawsze po swoją szklankę
Proszę obudź się w porę!
Bo z czasem można w tym utonąć