w ustach więdną słowa
napiętnowany ciszą
nie umie złamać zaklęcia
poeta milczy
bo cóż mogą słowa
nie spłuczą bólu
sól wgryzie się w rany
choćby tama pękła
krzyk nie pomoże
piołun zamiast jaśminu
w oczach piasek
poeta milczy
zanurzając dłonie
w mętnej wodzie
bezradnie szuka lekarstwa
na bunt