Gubią się już wszystkie powoli
Rany wyżarte na całym ciele
Pianino dawno już nie stroi
Gnijące robactwo wychodzi z ust
Z oczu zamiast łez płynie smoła
Na ratunek niestety późno już
Pomóc tej istocie nikt nie zdoła
Gra dla innych w swoim pokoju
Zalewa go krwią niewinnych
Zawsze jest w dobrym nastroju
Karmi się cierpieniem innych
Ten szalony wzrok w oczach
Zaropiałe obydwie dłonie
Kłamstwem wszystkie jej słowa
W kłamstwie zaraz utonie