Depresja, niewinny piasek iskrzy we włosach.
Plaża, samotność, odgłos uciekającego wiatru.
Samotność, powolna i sucha, głaszcze policzki.
Mieszam w ustach patos z banalnością.
Przeżuwam jak gumowaty kawałek mięsa.
Ostatni posiłek.
Krople deszczu?
Sępom nad głową skapuje ślina.
https://www.facebook.com/skrybiusz712/