Uciec słowem przez otwór
wtóruje rozdrapywanie chmury.
Niebo tania ku*wo
oddaj dziurawe spodnie.
Z dziurą na udach
z dziurą w bani - spadam
przed siebie do pierwszego zetknięcia.
Ściany
Na nich obraz stwórcy.
Dwa litry czystej rozlane na podłodze.
Koty chodzą parami jak nieszczęścia
w tylnej kieszeni spodni.
Wymuszam odruch wymiotny.
Karma po lewej karma po prawej
koty chodzą parami. Miauczą litanie
do umierającej szklanki.
Puste kieliszki patrzą bezmyślnie.
Za dużo wlały do gardeł.
Ściany podtrzymują mnie na duchu.
Koty w parach butów chodzą nieszczęścia
po dwóch litrach czystej i dziury w niebie patrzą
bezmyślnie. Za dużo wlały do kieliszków.
Cholerne ściany trzymają mnie na duchu.
Na wyciągnięcie z tylnej kieszeni.
Koty żerują na myśli mam ściany.
Miauczą do ucha
wpatrzone w dziurawe niebo.
Za dużo wlało do gardeł.
Koty miauczą do rozbitej szklanki.
Połykam szkło kawałkami
jak dobrą muzykę.
Czemu nic nie mówisz?
Przecież to tylko ściany.
Izolacja na wierzchu kopie leżącego...
https://www.facebook.com/skrybiusz712/