nie ma że boli
szlif wydobywa piękno
ale i niszczy kamień
forma więzi słowa
a chciałbym by wolne oddały co czuję
nie pędząc w rym były tylko tym co niosą
schematy narzucają się jak ludzkie opinie
gniew ujęty w słowa poraża bezsilnością
wypowiedziana miłość staje się banalna i taka sztuczna
a przecież chciałbym ją zapisać podzielić się oddać
by popatrzeć z boku
czy to co rani ma jakikolwiek sens
czy też jak mgła co więzi oczy
marnym okazuje się być tumanem
by dostrzec prawdę w słowach
nie wolno ich układać wygładzać dopieszczać
jak żongler tasować
muszą wolne zerwać tamę
i popłynąć gdzie zechcą jak zechcą i o ile zechcą
brak słów to też jakaś odpowiedź