zdejmować buty twe rajstopy z metką majtki nowe w kwiatki przepocone cipką pachnącą wilgocią zielonej cytryny kiedy zachód słońca i nadciąga nocy aksamitem płynąca kraina jezior tysiąca a każde bez dna i bez końca
rozlane jak wina
w ich lubię spienionych falach tonąć bez powietrza co chwilę się z wynurzać gwiazd by sił zaczerpnąć obu dosięgając i w przepaście runąć na nowo
umierać by
słodko
odlotowo