w nocy czarną jak ta wrona z szybkością zająca
dokąd pędzisz rozogniona po nieba atlasie
jako pociąg zapóźniona
czy nie czujesz w ambarasie
żeś zaś żaru żona?
o objęciach mroku marzysz w podniecenia dreszczu
zgaśniesz nim dotkniesz ekstazy cyt cię w worek zdybie
zabłąkaną kroplą deszczu
w miłosnym porywie
iskro w ogniu narodzona czysta i niewinna
chciałaś tylko dotknąć nieba
upadłaś pod rynnę