i ja świnia
to jaką śpiewkę
z plugastwa mamy
zakreć jeszcze ogonkiem
okrzyk swój wszelaki wzneieś
na zielonej trawie czy chlewie
tak bez wtychnienia solową arią
zobacz jaki błahy to wyczym
jak błahy poemacik
choć myśl ma świńską
co natrętnie kwiczy...
...też z tłustego urzędu
świnie trzeba trenować
do motywu miłości
by świnią nie zostać
a utalentowaną sztuką