Czemu gdy widzę ciebie tracę oddech, tracę umysł, tracę czucie, ale czuję coś innego?
Zapytany o to co, ciężko odpowiedzieć, twoja bliskość się liczy, to że po prostu jesteś
Gdy kopiesz mnie tak zgrabnie, gdy widzę uśmiech na twej twarzy, gdy patrzę na ciebie już wiem, co znaczysz
Dajesz tchnienie to jedyne, to potrzebne tak bardzo zagubionej mej duszy marnej biegnącej za twoim krokiem
Błagam spójrz, popatrz pomyśl daj mi siłę nie kończ tego, co zacząłem tworzyć obudź się, spójrz tak jak patrzę ja
Możliwości wiele, pragnień więcej czekam na jedno skinienie uchylając nieba twym pragnienią
Czego żądam? Bądź, tylko bądź, nie mów, a dotknij, i patrz tak mocno, patrz rzuć na mnie cały urok swój
Pragnień tak niewiele a jednak tak silnych, nie odmawiaj mi, zostań, weź, nie oddawaj, kochaj...