każda część płonie odrębnym ogniem
gdy się złączą nie ma takiej rzeczy
by dotrwała do końca pożaru
wyskoczyłem z pędzącego pociągu
w samą porę bo tuż prze buforem
jeszcze chwila i stanąłbym w ogniu
wodę w parę co przemienia w kotle
całe szczęście odwrócone do mnie
grozi palcem i mruga w uśmiechu
jeszcze nie jest mną całkiem znudzone
płaszcz rozkłada pod nim całkiem gołe