na pocałunki zamienisz
palące jak słońce
tak namiętność uzyskasz
pełną obłakania w pocie ciała
też przy ekstazie
ze spełnienia się uśmiechniesz
mając przed sobą zimnego Lecha
na żądanie jeszcze
pod zimnym prysznicem
niczym masło się rozpuszczasz
czekoladą pachnąc życia lekkością
jak powietrze które zachętą jest
zawsze by ciebie apetycznie zjeść
natychmiast egzotycznie raz jeszcze...