teraz już każdy ma swoje gniazdo
i szczyty zdobyte lub nie
mierząc życie własnym ja
tylko serca z jednego zrodzone łona
biją czasem w tym samym rytmie
wspomnieniami wspólnej wiosny
gdy krew pulsuje tęsknotą wracają młode lata
w pokoju przy jednym stole
ogrzewanym kaflowym piecem
za oknem szczeka szarik
w dochówce* suszą się jabłka
i kawałki chleba do chrupania
a życie pachnie pszenicznymi bułkami
każdy ruszył szukać szczęścia
jak sagala** rozbita na kawałki
utraciliśmy swoją moc
gdy wszystkie części znów się połączą
odzyskamy utracony raj
tymczasem moje pióro przesyła słowa miłości
tęsknoty wiary nadziei
że kiedyś
wiersz dedykuję siostrom i braciom oraz
dalszej rodzinie
* dochówka - dawne określenie piekarnika
w piecu kaflowym
**baśniowy kamień szczęścia