drzewa liście już gubią
złociste jak słońce
miodowe niczym usta
wśród aronii płoną
i tak od swojego narodzenia
po kres ogniście się wypala
lecz w swoim owocu wartość zostawia
na chorobę czy cierpienie
na chłodne wieczory uśmiech serca
co szczęście niosą wspomnieniem
też tak patrząc na łąki zielone
i pola z których plon już zebrany
to jeszcze się zieleni od kukurydzy
pięknie obszar nasz podobny jest do Irlandii
lecz świerszcze grają tylko w naszych lasach
niebawem już wejdziemy w złote komnaty
niczym w ogród rozkoszy spojrzenie nadziwić
szczęśliwością strumyka co wciąż płynie dalej
spokojnie tak dźwięcznie wciąż z prądem do przodu
porywając ze sobą to co się w nim zatopi...