Dostrzegam ten wspaniały dzień poznania "mniszac"
Ręka artysty dokonala wyboru a dobra zasiedlily pustkę
Wspanialosc to wcale nie matematyka
Ciąg liczb idealnie uporzadkowanych nie doprowadza mnie do stanu oduzenia
Co więc daje szczęście prostocie
Nadwyraz odpowiedź jest tak blisko stworzone z części jego da mu to czego nikt nie śmie zaproponować
Tak jak artysta tworzy przez lata swoje dzielo ktoś zaplanował w moim życiu Ciebie
Moja fizyka matematyka wszystko w co wierzę to zebro Adama
Staram się nie wypaść z elipsy podążając za twoim krokiem
Jestem już tak blisko tylko milion ściga się na ostatnią prostą
Teraz przy kominku w zimową noc czekam zaczerwieniony
Na kolejny dzień na Hermesa
Proszę artystę Ciebie zebro i mnie krwiste serce
Niech to już będzie ta droga która przemierze całe życie a po nim nadal trzymaj mnie za rękę