nawet ugotowała
budulec ciału dała
na dzień cały paliwo
pragnienie bym zaspokoiła
ciepłotę ciała utrzymała
w ramionach się rozpuszczając
obfitością pocałunków karmiła
bez zatracania witamin
smacznie tak urozmaicenie
tak by się nie zapomniało
obfitości apetytu
gdzie dzienne spojrzenie
nocą soczyście soki spije
w smacznym uśmiechu
nie tylko od święta...