czymś wielkim - intymnym
głębokim sam na sam
zbliżeniem którym nie potrafię się dzielić
inaczej jak słowem zmienionym w poezję
codzienne życie
nad którym brakuje czasu
żeby się zatrzymać
odkłada się w sercu jak łany zbóż
pod kosą żeńca
pozostaje tylko oddzielić ziarno od plew
by zapłonęły w duszy ognie natchnienia
może ten płomień dla innych
będzie zwyczajnym światełkiem
ale dla mnie jak dla matki
która urodziła dziecko - może brzydkie
lecz dla niej najpiękniejsze
dziecko poczęte w chwili najgłębszej intymności
i urodzone w bólach
nagie i piękne jak Wenus