W opłakanym stanie
Połamane głupot tworzeniem
Winnych ludzi podrzegało
Fragment ciała niepokorny
Krzywdzenia małych dzieci zdolny
Ciepły jak atrament
A świeci niczym diament
Zatrworzone w pysze
Czekające na ofiare
Jak grzesznik za filarem
Chowa swe oblicze w ciszy
Zakradło duszy wiele
I zaprzedali sie tanio przyjaciele
Zabrano im sumienie gdy szli na górę po oklaski
On na dole pozostał pielęgnować chwasty