gdy piłam mleko z miodem,<br />
zacząl wiać i szumieć-<br />
musiałam go stłuc jak psa.<br />
Miał dla mnie wieść<br />
z najwyższych koron drzew.<br />
Siedział przy stole, jak otępiały,<br />
szlochał powiewem,<br />
a później zawył przeraźliwie:<br />
"Poezja umarła,<br />
rozumiesz?!<br />
Poezja nie żyje!"<br />
<br />
Położyłam go na kanapie,<br />
potem sama poszłam spać,<br />
nie rozumiem dlaczego<br />
wiał i szumiał jak głupi<br />
przez jakąś, apokaliptyczną śmierć.<br />