by wybuchnąć kaskadą zieleni
by odurzyć zapachem kwiatów
by obudzić ducha tej ziemi
przychodzisz pierwiosnkiem
by się zmienić w kwitnące jabłonie
by przypomnieć strudzonym o raju
ciepłym wiatrem owiewać skronie
przychodzisz z przestworzy
Bóg cię zsyła na skrzydłach aniołów
śpiewem ptaków zachwytem motyli
jak co roku powracasz do domu
przychodzisz nadzieją
w złoto zmieniasz szary czas
później znikasz by tęsknotą
znów zamieszkać pośród nas