oczy zamyka
chwilą słabości
w daleką toń odpływa
nagle coś dzwoni
słyszy - myśli - poczeka
za sekund pięć
telefon odbiera
- kochanie zaraz będę
jak to - zaraz?
zaraz do pracy będę gotowa
- No co ty o 17/30
sorry a to nie ranek?
kiedy ja w bikini
no zobacz jak szybko
dzień można stracić
przebiegiem krótkiego snu
to jakby noc całą przespał
zapominając o świecie realnym
jeszcze z czujną nieśmiertelnością
rozumnego pojęcia - słysząc wpierw
i po chwili widząc też czuć
wiosenny deszcz i uśmiech twój
ubrany w prawdziwość dnia
i nocy i dnia w dzień...