wały ciemnych chmur okryło
niczym potężna fal
Ocean lazurowy zakryła
Słonko chowając
dając pierwszy zapach siana
zwiastujący deszcz
wnet wiatr tanecznym krokiem
się zerwał do walca porwała drzewa
ludzi pochował
na arenie zostałam tylko ja
ciepłym deszczem majowym zroszona
z oddali słyszę burzę
i chleba zapach bzu
w upojnym aromacie, głodna
rosą stopy obmywam
w majowej aurze
fajnie tak jest uroczo
aż chce się powiedzieć
Niebo niczym człowiek
na chwilę smutnieje
łzy kryształowe spuści
na pocieszenie
białym diamentem duszy
zawsze ku miłości się uśmiechnie...