Widelec zamiast ołówka.
O życiu brzęczą talerze.
Mieszkają kuchenka z lodówką.
Tam kucharz czasami marzy
O zysku czarnogiełdziarzy.
A student na schab z surówką
Wydaje ostatnią złotówkę.
Codziennie w tym miejscu znika
Tysiąc i pól naleśnika.
A boczków wędzonych masa
Zaginęła w krzywiznach czasu.
I wcale tam nie są rzadkie
Wizyty tej małgorzatki,
Co zawsze flirtuje z makiem,
Bo ten jest afrodyzjakiem.
A słynny, bo włoski koper
Tam nuci arietty z oper.
I perli się tam perłówka.
Przecież to jest stołówka.