w dzikie pola
goniłeś mnie
potykając się o kamień
nogę łamiąc
to nie ja tylko ty
ja będąc twoją kasztanką
dzikiej prerii potrzebowałam
rozkoszy smaku rozrywki
a twoja głupota za mną goniła
teraz płacz głupi płacz
choć wiesz że jest taka zasada
z miłości i dla
której nie przeskoczysz
z niebieskiej chwały
kiedy ja potokami gnam
przez pola i zielone łąki
znaczy się króluję swoim życiem
mając końskie życie
końskie w słońcu jak też deszczu
na upodobanie swoje a nie twoje
które chce mną rządzić
i na uwięzi mieć dla siebie
kiedy wiem gdzie trawa zielona
i gdzie wodopój mam i wielorakie zioła
które ludziom pomagają
jak też bydłu owocną strawę niosą...
...jedynie ty ciągle za mną gonisz
jakbyś szukał chleba