Tylko po co Ci ta czerwona sukienka?
Zrzuć ją z siebie, jest już zbędna...
Moja Pani, jesteś taka śliczna.
Tylko po co Ci ta koronkowa bielizna?
Ściągnę ją z Ciebie – teraz to łatwizna...
Nie bronisz się już wcale, o Moja Pani!
Więc pozwól że zdejmę Ci stanik.
Nie mrugniesz nawet okiem, nieruchome Twe usteczki.
Teraz zdejmę Ci te śliczne majteczki.
No i widzisz Moja Pani,
Po co za życia było tyle krzyku?
Jak i tak Cię rozebrałem -
tu w piekle, w mym diabelskim nawyku.