odwrócony księżyc
chyba się dziś gniewa
bo tak wolno zachodzi
na czarnym niebie
jak zawsze gasną gwiazdy
niewyspany kot ziewa
wraz z nocną strażą
tramwaj jak łódka brodzi
po cyfrach z rozkładu jazdy
betonowe bloki jeszcze śpią
otulone gęstą mgłą
ptaków już nie słyszę
odleciały w dalekie strony
w szarość przemieniony
oglądam mały świat
znów o rok starszą twarzą
koniec listopada
blade słońce wiersz pisze
z kropli deszczu strofy układa