Ucieka mi przez palce
Znam to doskonale na wylot
Choć czasem ją przespałem
A kiedy bywa ze mną
Otwieram szerzej okno
Otwieram szerzej oczy
Chcąc upleść z niej warkoczyk
Tańczyłem pijany z nią
Rozmazywał mi się obraz
Ktoś mnie jednak wyprzedził
Ujrzałem ją w warkoczach
Znowu spadł ten śnieg
Zakoczył mnie niespodziewanie
Kroczył za mną krok w krok
Dlaczego go nie widziałem?