Wiatr poczesał mi włosy drapieżnie.
Patrzyłam wtedy na rzekę modrą,
I na rybę w niej pływająca,
Tak bezbronną.
Bo ja – ziarnko piasku, którym los porusza,
Czymże jestem wobec tego wzgórza?
Chyba kolejnym włosem błahej trawy,
Rozpamiętującym nieudane sprawy...