do nieba wysokie
nie pochylone od wiatru
ciche dziś
w domu zamieszanie
krzątam się od świtu
pachnie bigos grzybami
w zalewie szynka
się panoszy
mięsa ziołami obsypane
wynoszę do odstania
niespokojna
odgarniam kosmyk opada
na oczy nie widzę
czy zdążę
pierogi jeszcze nieprzygotowane
nie ma barszczu
jest śwatełek magia
choinkę postawiłam w oknie
radośnie czeka na Wigilię
podzielimy opłatek
blisko domu
szumiące igliwiem moje
sosny
zawsze bliżej gwiqzdy
moja ukochana rodzina
ze mną przy stole
szczęście