Szepczą to me dłonie,
dotykając poranną rosę.
Kocham – choć tego nie rozumiem.
Bo co to za siła,
władająca ludzkim losem?
Kocham – choć nie wiem czy umiem.
Bo co to znaczy kochać?
Być ślepcem pijanym?
Kocham – i w sobie to tłumię.
Powiedzą ci o tym
moje oczy rozczarowane.