twojego głosu
oddycham
tęsknotą
myśli objęte ramionami
nakarmione wspomnieniem
usypiają
zasłona zaciemniła pokój
tonie w tajemnicy
niedomknięte drzwi
zapraszają
światło potyka się
o schody
przyszedłeś we śnie
odejdziesz o świcie
znowu płakałam
nie słyszę własnego
głosu
szmerem ust
dotykam twego policzka
powiedz moja kobieto
kiedy się obudzę