piaszczysta
zanurzam bose stopy
rozgarniam piach czuję jak
skrzypi i chłodzi
do skroni przylega
wiatr ciepły
upaja zapachem drzew
i śpiewem
przed bramą odpoczywam
oczarowana widokiem starej lipy
patrzę na drewniany dom
na wzgórzu
ozdobiony słońcem
oddycha jabłonią
osłania cieniem chatę
zaprasza w progi gości
pamiętam mamo
widzę twój uśmiech
byliśmy szczęśliwi
tylko ty
nie lubiłeś siedliska
powiedziałeś trzeba sprzedać
dlaczego