Ranisz stopy o kamienie.
Biegniesz boso, szukasz raju,
Ale nigdy nie dobiegniesz.
Wokół róże, jak krzak cierni,
Ranią twoje nagie ciało.
Chcesz być wolny, jak Anieli,
Których ciągle jest za mało.
Chcesz się wyrwać z tego świata,
Być na chwilę indziej gdzieś.
Świat ci na to nie pozwoli,
Możesz tylko z niego zejść.
Biegniesz dalej, nic nie widzisz,
Twoje zmysły okrył sen.
Wpadasz w otchłań, się wykrwawiasz,
Takie przeznaczenie twe.