ziemia
za chwilą ozdobi bielą zawilców
wzniesienie za domem
oddycham łapczywie
wilgotne usta smakują
zapachem leszczyny
pierwsze bazie
przetkane nitką czerwieni tańczą
dzwoneczki wiosny
ptaków śpiewy głośne
szpaka stukanie
nad stawem skowronka słyszę
przysiadł blisko sasanki
nieśmiała wyjrzała spod kamienia
błyszczy w pierwszym deszczu
zanurzam się w wiosennej kąpieli
spragniona
miłości