nadzieje
upajam się zapachami
odbicie forsycji błyszczy w oczach
jak złoto
szaleńczo rozbudzona
usta zatapiam w słońcu
oddycham łapczywie
powiewem wiosny zakochana
zbieram minuty
nie oczekuję więcej
świergot ptaków przywołał
pragnienia
cuda za oknem okryły
jedwabnym płaszczem duszę
lekka zatańczę jeszcze
serce mnie uniesie