kołysze zbolałe serce
otuliłam się szumem drzew
głaszcze skronie
skrzypią igły świerków
rozrzucone na ścieżce
bose stopy zanurzyłam
w piachu
pełen kłującego igliwia
uwiera
idę szybciej
bolące stopy są dziwnie lekkie
w leśnej ciszy
oddycham
przypięłam skrzydła